Wśród wielu fascynujących koncepcji naukowych znalazła się swego czasu teoria wolnej energii. Dążący do jej potwierdzenia Nikola Tesla, nieustannie poszukiwał nowatorskimi metodami sposobów na darmowe przetwarzanie energii dla pożytku człowieka. W głowie wielkiego geniusza urodziło się wiele niezwykłych wynalazków, korzystamy z nich po dziś, jednak swojego opus magnum nie dokonał. Gdyby spotkać teraz Teslę i pokazać mu jak świat, również dzięki jego pracy, rozwija się w myśl tej idei – z pewnością dołożyłby kolejną cegiełkę w dziejach dokonań ludzkości.
Odnawialne źródła energii takie jak słońce i wiatr, pozyskiwanie ciepła z gruntu, tworzenie bezemisyjnych paliw – tym zastąpimy w końcu stare przyzwyczajenia, tak jak niegdyś prąd zmienny zrewolucjonizował życie milionów ludzi na całym świecie.
Więc w jakim kierunku idziemy? Co nowego czeka na nas lub co wielkiego już się wydarzyło?
Paliwo wodorowe i samochody napędzane wodorem
Problem zastąpienia tradycyjnego paliwa napędzającego silniki spalinowe, jest coraz bliższy rozwiązania. Od kilku lat pojazdy hybrydowe na ulicach raczej nas nie dziwią, lecz nie zdobyły ogromnej popularności. Minusów samochodów z silnikiem elektrycznym jest kilka, przede wszystkim negatywnie na komfort jazdy wpływa potrzeba często ładowania baterii i stosunkowo mała ilość możliwych do przejechała kilometrów.
Jednym z pierwszych producentów samochodów wodorowych jest Toyota i model Mirai. Napęd tego auta działa jak miniaturowa elektrownia. W baku samochodu znajduje się wodór, który poprzez reakcje w ogniwach paliwowych zostaje przetworzony w prąd. Ogniwa paliwowe nie generują żadnych zanieczyszczeń, a jedyne co wydobędzie się z rury wydechowej to… para woda. Nowatorskie rozwiązanie eliminuje z wyposażenia takiego pojazdu baterie. Pełen bak Mirai pozwoli na przejechanie ok. 500 km. Tankowanie odbywa się na stacji (wodorowej), a koszt zalania do pełna (na rynku niemieckim) to około 50 zł.
Ogromną zaletą paliwa wodorowego jest fakt, że każde państwo może samodzielnie wyprodukować ten surowiec. Idea zielonego wodoru polega na tym, aby do produkcji wodoru wykorzystywać tylko i wyłącznie energię z ogniw fotowoltaicznych.
W tej chwili w Polsce nie pojedziemy samochodem wodorowym, lecz i to wkrótce ulegnie zmianie. PKN Orlen oficjalnie ogłosił, że rozpoczął typowanie wykonawców do zbudowania pierwszych stacji tankowania paliwa wodorowego. Pierwsze inwestycje powstaną w Katowicach i Poznaniu. Miasta te w porozumieniu z PKN Orlen zobowiązały się do wprowadzenia w szeregi komunikacji miejskiej pierwsze autobusy napędzane ekologicznym paliwem.
Energia ze słońca
Kilka lat temu ogniwa fotowoltaiczne na dachu domów był widokiem niemal egzotycznym, dzisiaj to prawie norma. Oprócz wykorzystywania instalacji do celów własnych, na małą skalę gospodarstwa domowego – energia ze słońca zaspokaja także komercyjne potrzeby np. zakładów przemysłowych. Z dnia na dzień przybywają farmy słoneczne, przybywa też inwestorów.
Firma First Solar, jeden z przodujących producentów paneli fotowoltaicznych nawiązał w ostatnim czasie współpracę z norweskim producentem elektrolizerów Nel Hydrogen Electrolyser. Firmy dążą do wypracowania synergii między fotowoltaiką i produkcją wodoru. Wspólnym celem przedsiębiorstw jest stworzenie architektury hybrydowych systemów, które mają obniżyć koszt produkcji wodoru.
Przykładem międzynarodowego monopolisty w branży online, którą możemy na potrzeby tego artykułu nazwać korporacją przyszłości, jest Google. Od 4 lat firma osiąga cel 100 procent zielonej energii, która wystarcza im na pokrycie globalnego zapotrzebowania na ciepło. W sumie Google podpisało jak dotąd umowy na zakup energii pozyskanej ze źródeł odnawialnych o łącznej mocy 5,5GW.
Musicie wiedzieć, że Google ma ogromne potrzeby, zapotrzebowanie na zdolności obliczeniowe w ostatniej dekadzie wzrosło aż o 550%. A mimo tego zużycie energii elektrycznej w centrach danych pozostaje na stałym poziomie.
Energia z wiatru
Jak podaje portal gramwzielone.pl „Każdy nowy gigant w wietrze to energia tańsza o 20 zł/MWh”. Jedyna wada przemysłowego pozyskiwania prądu z elektrowni wiatrowych jest dosyć oczywista. Wiatr i jego prędkość trudno przewidzieć. Potrzeba kilku lat, aby zbadać i potwierdzić standardowe odchylenia, aby obliczyć, ile prądu zostanie wyprodukowane. Alternatywnym rozwiązaniem, stosunkowo nowych, są morskie farmy wiatrowe. Budowanie elektrowni wiatrowych na obszarach wód otwartych daję tę pewność. Po pierwsze wiatr osiąga tam wyższe wartości, a oprócz tego – jest bardziej stabilny. Energetyka morska szybko rozwija się na terenie UE. Morski wiatr to niewyczerpany zasób czystej energii. O ile farmy wiatrowe przez emitowanie hałasu budzą pewne kontrowersje społeczne, to na morzu – są oddalone od siedzib ludzkich i w minimalnym stopniu wchodzą w ingerencje z otoczeniem.
Co prawda nie uwzględniliśmy w tym zestawieniu instalacji grzewczych, lecz zrobiliśmy to celowo. Programy wspierające ekologiczne inwestycje, świadomość społeczna, nowe warunki techniczne – kilka czynników wprowadza powoli nowe standardy i w naszym ogródku. Korzystamy z urządzeń oraz technologii będącej pochodną pracy naukowej wizjonerów poszukujących rozwiązań przyszłości. A zmiana na ekologiczne ogrzewanie dokonuje się właśnie teraz, a my jesteśmy tego integralną częścią.
Sprawdź też: Konsekwencje zmian klimatu i globalnego ocieplenia